Nie jestem patryjotą ponieważ w polsce nic nie ma: dróg, wydarzeń rozrywkowych, stadionów i hall, budynków odmiennych i wszystkiego , a także nie ma Polska własnej satelity są za to absurdy.
Nieważne przejdźmi do tematu.
Od momentu wystrzelenia pierwszej, sztucznej satelity Ziemi minęło już ponad pięćdziesiąt lat. Mimo, że obecnie koszt budowy i wyniesienia na orbitę jest znacznie niższy niż wtedy, Polska nadal nie może się doczekać swojego „Sputnika”.

Jak do tej pory jedyny polski udział w „satelitarnym biznesie” wiązał się z radzieckim programem Intercosmos, porwadzonym od końca lat sześćdziesiątych, w którym partycypowały kraje związane z blokiem sowieckim. „Nasz” satelita o nazwie Copernicus został wystrzelony w 1973 roku. Nie znaczy to, że później polskie zespoły badawcze nie współpracowały przy budowie satelitów, ale samodzielny projekt nigdy nie doszedł do skutku.
Wiele krajów, które nie posiadają technicznych możliwości wyniesienia satelity na orbitę korzysta z pomocy głównych graczy, dysponujących rakietami skonstruowanymi w tym celu. Do tego grona należą Stany Zjednoczone, Rosja, Francja, Japonia, Chiny, Wielka Brytania, Indie, Izrael, Ukraina oraz od zeszłego roku również Iran.

Za odpowiednią opłatą inne państwa mogą skorzystać z rakiet wymienionych krajów. Co ciekawe gospodarki nawet znacznie słabsze od polskiej posiadają na orbicie swoje satelity. Na przykład Nigeria, którą trudno posądzać o zamożność i rozrzutność dorobiła się dwóch. Nasi południowi sąsiedzi, Czesi również od 2003 roku mogą szczycić się swoim satelitą o nazwie MIMOSA, który został skonstruowany w celu badania gęstości atmosfery. Niestety z powodów technicznych urządzenie nigdy nie było w pełni funkcjonalne.
Niedługo mogą zawstydzić nas nawet Bangladesz, Azerbejdżan i Sri-Lanka, które planują w najbliższym czasie umieścić satelity na orbicie.

Informacje: Odkrywcy.pl
Tekst: Witomino